W Szwajcarii, kraju czterech języków urzędowych, powraca spór o miejsce francuskiego w szkołach niemieckojęzycznych kantonów. Decyzja władz Sankt Gallen i Zurychu o przesunięciu nauki języka francuskiego na późniejsze lata szkolne wywołała debatę o tożsamości, edukacji i jedności kraju.
Podczas posiedzenia Rady Kantonalnej w Sankt Gallen młody deputowany Andreas Bisig z partii Zielonych Liberałów poprosił o głos i – wbrew lokalnym zwyczajom – przemówił po francusku. „Panie i Panowie, żyjemy w kraju wielojęzycznym” – rozpoczął 17 września trzydziestolatek, syn rolników z regionu i członek zarządu Federacji Gospodarstw Ekologicznych – BIO SUISSE. Przez kilkadziesiąt sekund podkreślał wartość różnorodności językowej – dla życia prywatnego, edukacji i pracy. Jego wystąpienie, symboliczne i nieco prowokacyjne, spotkało się jednak z chłodnym przyjęciem. Jeden z konserwatywnych deputowanych przerwał mu słowami: „Tu mówi się po niemiecku”.
Przeczytaj także: PARADOKS SZWAJCARII: CORAZ MNIEJ RODZIN STAĆ NA KUPNO DOMU
A w praktyce – po szwajcarskim niemieckim, lokalnym dialekcie, który stanowi język codzienny większości mieszkańców wschodnich kantonów. W regionie sąsiadującym z Bawarią i Tyrolem francuski brzmi obco. Nicht verstanden! – „Niezrozumiałe!” – jak żartują mieszkańcy.
Kilka dni po tej scenie parlament Sankt Gallen przegłosował (88 głosami do 24) przesunięcie nauki francuskiego o dwa lata – z 10. na 12. rok życia. Uczniowie mają się najpierw skoncentrować na angielskim, którego uczą się od 8. roku życia. „Nauczyciele widzą, że dzieci są przepracowane i dlatego domagają się zmian” – tłumaczy minister edukacji Bettina Surber.
Ale w opinii wielu ekspertów to nie tylko kwestia programowa. „To sygnał kulturowy – coraz wyraźniejsza dominacja angielskiego nad językami narodowymi” – komentuje redaktor SANKT GALLER TAGBLATT Stefan Schmid. Kantony Zurych i Appenzell Innerrhoden podjęły już podobne decyzje, a kolejne rozważają ich śladem.
Przeczytaj także: OD „ZŁOTEJ WIZY” DO KARANIA OBCOKRAJOWCÓW: PORTUGALIA PODNOSI PODATEK OD ZAKUPU NIERUCHOMOŚCI DLA OSÓB NIEBĘDĄCYCH REZYDENTAMI
Marc Bourgeois, deputowany liberalnej prawicy z Zurychu, nie widzi w tym nic złego. „Tutaj dzieci nie mają kontaktu z językiem francuskim – dla nich to jak łacina, język martwy, obecny tylko w szkole” – mówi przy lunchu, perfekcyjną francuszczyzną wyuczoną właśnie w szkole. „To wstyd, ale musimy być realistami”.
W jego domu francuski funkcjonuje jako „Tajny Kod” między rodzicami – niezrozumiały dla nastoletnich dzieci, które z kolei biegle władają angielskim. To język filmów, gier i TikToka.
Federalna równowaga pod presją
Na zachodzie kraju, w regionach francuskojęzycznych, reakcje są mieszane. Jeszcze niedawno to niemiecki uchodził tam za „język najeźdźcy”, wspomnienie dominacji gospodarczej i kulturowej niemieckojęzycznych kantonów. Dziś jednak sytuacja się odwraca – to niemiecki, obok angielskiego, staje się niezbędnym narzędziem kariery w administracji czy bankowości.
Dla Isabelle Chassot, deputowanej z Fryburga i byłej przewodniczącej Konferencji Dyrektorów Edukacji Publicznej, stawką jest nie tylko edukacja, lecz przyszłość spójności narodowej. „Szacunek dla mniejszości to fundament Szwajcarii. To nasze DNA” – mówi. Jej zdaniem języki narodowe nie powinny być nazywane „obcymi”, lecz „partnerskimi”.
Przeczytaj także: PRZEREKLAMOWANA NORWEGIA STAJE SIĘ OCIĘŻAŁA, NIEPRODUKTYWNA I CHORA
Szwajcaria to federacja 26 kantonów, z których każdy ma znaczną autonomię – również w zakresie edukacji. Tę niezależność, uważaną za jeden z filarów szwajcarskiej demokracji, coraz częściej postrzega się jednak jako źródło napięć. Władze federalne w Bernie, dotąd powściągliwe, rozważają interwencję, by zachować równowagę językową.
Granica między regionami francusko - i niemieckojęzycznymi, zwana RÖSTIGRABEN („Przerwą Rösti”) – od tradycyjnego dania z ziemniaków – jest w oczach wielu Szwajcarów symbolem tych podziałów. To nie tylko granica językowa, ale także kulturowa: między francuską finezją a niemieckim pragmatyzmem, między południową ekspresją a północną dyscypliną.
„Chcielibyśmy być idealni”
„Bazylejczyk urodzony w Japonii” – jak sam się przedstawia – 73-letni Andreas Gross pamięta własne trudności z nauką francuskiego. „Przez osiem lat w szkole nie nauczyłem się mówić. W Szwajcarii nie lubimy popełniać błędów, chcemy być perfekcyjni” – mówi. Dopiero piosenki Françoise Hardy i lektury Pagnola czy Voltaire’a pozwoliły mu pokochać język sąsiadów.
Dziś Gross prowadzi w LE QUOTIDIEN JURASSIEN , francuskojęzycznym dzienniku kantonu Jura, cotygodniową kolumnę zatytułowaną „Mozaika demokracji” – refleksje o dialogu, różnorodności i wzajemnym zrozumieniu w wielojęzycznej Szwajcarii. Ten regionalny dziennik, wydawany w Delémont od 1993 roku, jest najważniejszym głosem frankofońskiej społeczności Jury – regionu, który dopiero w 1979 roku uzyskał status samodzielnego kantonu po burzliwym referendum językowym.
Przeczytaj także: LIST Z GENEWY | NORWESCY MILIARDERZY NOWYMI UCHODŹCAMI W SZWAJCARII
Gross, były deputowany do Rady Europy, patrzy na współczesną Szwajcarię z niepokojem. „Zurych uważa się za centrum kraju, a francuskojęzyczni często zapominają o włoskojęzycznych Tysyńczykach. Jesteśmy dumni z naszej różnorodności, ale łatwo zapominamy, że trzeba ją codziennie pielęgnować”.
Lingua franca przyszłości
Dziś w szwajcarskich biurach, uczelniach i kawiarniach coraz częściej słychać trzeci język – angielski. To on staje się neutralnym gruntem porozumienia między mieszkańcami Genewy i Zurychu, Lozanny i Lucerny.
Przeczytaj także: KLASA ŚREDNIA „MOTOREM” WZROSTU GOSPODARCZEGO
Jeden kraj, cztery języki, dwadzieścia dialektów i wieki nieporozumień – Szwajcaria pozostaje laboratorium językowego współistnienia. Ale coraz częściej to laboratorium zdominowane przez globalny idiom.
Jak podsumowuje Gross z uśmiechem: „Niech każdy mówi, jak potrafi. L’essentiel, c’est de se comprendre – Hauptsache, wir verstehen uns.”
- Home
- Polecamy
- Blog
- O serwisie
- Kontakt
-
+(47) 23 89 88 63
PONIEDZIAŁEK - PIĄTEK
Biuro 10:00 - 18:00
+ (47) 23 89 88 63
PONIEDZIAŁEK - SOBOTA
Agent 08:00 - 20:00
+ (47) 45 09 04 66
AGENT 08:00 - 20:00
+ (47) 47 67 35 73