Środki ograniczenia ruchu podejmowane od momentu pojawienia się wirusa (SARS-CoV-2) wpływają znacznie na bezrobocie i zaczynają powodować szkody ekonomiczno — społeczne. Liczba bezrobotnych gwałtownie rośnie od Danii przez Norwegię, Szwecję aż po Finlandię.
Najciemniejsze chmury gromadzą się w Europie Północnej. W tym ogólnie dobrze prosperującym regionie mnożą się sygnały alarmujące, aby ostrzec przed ekonomicznymi i społecznymi konsekwencjami obecnego kryzysu, ale także przed ograniczeniami nałożonymi do jego wyjścia.
Od Kopenhagi do Helsinek, od Oslo do Sztokholmu, nastąpiły zwolnienia
W krajach skandynawskich łącznie mieszka około 27 milionów ludzi. Spośród nich aż ponad 700 tysięcy zostało zwolnionych czasowo, a wielu zaś nie otrzymało w ostatnich tygodniach wynagrodzenia. Ekonomiści szacują, że ponad 100 tys. osób zostało zwolnionych całkowicie i nie wróci już do pracy. Sytuacja zatrudnienia w całej Skandynawii zmienia się w szybki i bezprecedensowy sposób.
Jedyny kraj w Skandynawii z zamkniętymi granicami
W Danii pod koniec lutego liczba zarejestrowanych bezrobotnych wynosiła 103 900 osób. A do końca marca liczba ta powiększyła się o ponad 51 000 nowych osób. To prawie trzy razy więcej niż zwykle w tym czasie.
Rekordowa liczba bezrobotnych w Norwegii, ponad 400 000
W Norwegii, według danych Urzędu Pracy NAV, pod koniec marca 301 000 osób zostało zarejestrowanych jako w pełni bezrobotne. Stanowi to 10,7 procent siły roboczej. Bezrobocie brutto, które stanowi sumę osób całkowicie bezrobotnych i poszukujących pracy, wyniosło 314 000 osób, czyli 11,2% siły roboczej.
Przeczytaj także: GOSPODARKA STREFY EURO PRZEŻYWA NAJWIĘKSZE SPOWOLNIENIE WE WSPÓŁCZESNEJ HISTORII
Ponadto 97 000 osób zostało zarejestrowanych jako częściowo bezrobotne. Prawie 9 na 10 nowych osób poszukujących pracy w marcu została zwolniona z powodu panującej w kraju pandemii. Dyrektor NAV, Sigrun Vågeng, uważa, że to największy odsetek bezrobotnych po drugiej wojnie światowej, jaki odnotowano w Królestwie Norwegii.
Najwięksi też zwolnili: Nordic Choice, Volvo, SAS, Norwegian Air, Radisson Blu
Trwająca pandemia wyraźnie odciska piętno także, na szwedzkim rynku pracy, który do dziś jako jedyny w Skandynawii nie został w pełni zamknięty na okres pandemii. W lutym stopa bezrobocia wyniosła 8,2 procent. W sumie liczba bezrobotnych wynosiła 453 700 osób. Do 29 marca 36 800 osób zostało powiadomionych o zwolnieniu.
- Nigdy nie widzieliśmy tak wysokich wskaźników alarmowych w ciągu miesiąca, mówiła podczas konferencji prasowej Annika Sundén, szefowa ds. analiz z Państwowego Urzędu Pracy w Szwecji — Arbetsförmedlingen.
Od czasu rozprzestrzeniania COVID-19 władze szwedzkie zalecają i doradzają więcej, niż nakazują. „W Szwecji jesteśmy przyzwyczajeni do stosowania środków, które nie są obowiązkowe, a ludzie robią to, co im się zaleca” - przekonuje epidemiolog Anders Wallensten.
Bezrobocie w Finlandii eksploduje
W Finlandii w trybie hibernacji epidemia koronawirusa spowodowała, że setki firm zwolniły tysiące pracowników. Skutki dotknęły ponad ćwierć miliona mieszkańców. Zdaniem fińskiej minister finansów Katri Kulmuni najwięcej miejsc pracy zniknęło w firmach zatrudniających ponad 20 pracowników. Według oficjalnych statystyk TE-Palvelut już ponad 280 000 zarejestrowanych jest jako osoby całkowicie bezrobotne i poszukujące pracy.
Ograniczenia nałożone przez rządy we wszystkich krajach Europy Północnej ograniczają zatrudnienie i gospodarkę. Nowo nałożone środki zmieniają zachowania konsumentów, niszczą inwestycje i ograniczają przedsiębiorczość. Według urzędników lokalnych służby zdrowia, taka sytuacja może potrwać aż do czerwca. Trzeba jednak dać promyk nadziei, że powrót do zdrowia, jak i naprawa gospodarki może być równie szybka, jak jej obecny upadek.
( © LOCALMARKET.no/BUSINESS LINK NORWAY)