We wtorek 23 marca japoński gigantyczny kontenerowiec „MV Ever-Given” należący do Shoei Kisen Kaisha, a technicznie technicznie zarządzany przez niemiecką firmę zarządzającą statkami Bernhard Schulte Shipmanagement (BSM), z oddziałem w Singapurze zablokował jedną z ważniejszych dróg, którą przepływa większość towarów między Azją a Europą. To sprawia, że wraz z nim „duża część światowego handlu grzęźnie w martwym punkcie”.
Usunięcie Ever-Giveni otwarcie kanału okazuje się niezwykle trudnym zadaniem. Ostatnia próba przeprowadzona w czwartek przez inżynierów marynarki i ratowników nie powiodła się. Statek o długości 400 m (1300 stóp) i 200 000 ton został zaklinowany w poprzek kanału podczas silnych wiatrów i burzy piaskowej. Zator tworzy długie korki na drogach wodnych, w których na przepłynięcie czeka obecnie ponad 150 statków.
Około 12% światowego handlu przechodzi przez kanał, który łączy Morze Śródziemne z Morzem Czerwonym i stanowi najkrótsze połączenie morskie między Azją a Europą. Alternatywna trasa, wokół Przylądka Dobrej Nadziei na południowym krańcu Afryki, może potrwać dwa tygodnie dłużej.
Jak wynika z informacji Urzędu Kanału Sueskiego prawie 19000 statków przepłynęło przez kanał w 2020 roku — to średnio 51,5 statków dziennie.
Większość ruchu towarowego między Azją a Europą korzysta z kanału od czasu rozbudowy w 2015 roku, która pozwala na przyjęcie kolosów, takich jak Ever-Given. Według agencji informacyjnej Bloomberg, około 51 statków wszelkiego rodzaju, które codziennie z niego korzysta ( frachtowce, masowce, tankowce i kontenerowce), transportują łączną wartość towarów wycenianą na prawie 10 miliardów dolarów. Postój trwający kilka dni, a nawet tydzień, wpłynie kaskadowo na cały łańcuch logistyczny, który już teraz jest bardzo napięty, zwłaszcza w przemyśle.
(LM MEDIA, B2 MEDIA)