U wybrzeży północnej Norwegii od soboty 9 lutego trwa intensywna akcja odławiania hodowlanych łososi, które masowo uciekły z uszkodzonej farmy rybnej należącej do gigantycznego koncernu MOWI. W wyniku burzy, która poważnie uszkodziła infrastrukturę ośrodka Storvika V w gminie Dyrøy (region Troms), do wód otwartych mogło przedostać się ponad 27 000 łososi hodowlanych.
Nagroda za odłowienie utraconych ryb
Aby ograniczyć negatywny wpływ na środowisko, Mowi wyznaczyło nagrodę w wysokości 500 NOK (ok. 43 euro) za każdą złapaną i dostarczoną rybę. Ośrodki odbioru ryb zostały zorganizowane w kilku gminach, w tym w Senja, Dyrøy, Sørreisa, Salangen, Lavangen, Gratangen, Ibestad, Harstad i Andenes.
Przeczytaj także: KRAJE SKANDYNAWSKIE GROMADZĄ ZBOŻE: „PRZYGOTOWUJĄ SIĘ NA NAJGORSZY SCENARIUSZ”
Zwykle operacje odłowu mogą być prowadzone w promieniu 500 metrów od farmy. Jednak ze względu na skalę incydentu, norweska Dyrekcja Rybołówstwa – Fiskeridirektoratet nakazała rozszerzenie obszaru odłowowego.
Zagrożenie dla dzikiego łososia
Uciekające łososie hodowlane stanowią poważne zagrożenie dla populacji dzikiego łososia w Norwegii. Krzyżowanie się ryb hodowlanych z dzikimi prowadzi do osłabienia genetycznego i zmniejszenia przeżywalności potomstwa. Dodatkowo hodowlane łososie mogą przenosić choroby i pasożyty, w tym groźne wszy morskie, które osłabiają układ odpornościowy dzikich osobników.
Sytuacja jest tym bardziej alarmująca, że populacja dzikiego łososia w Norwegii osiągnęła rekordowo niski poziom. W ubiegłym roku zamknięto 33 rzeki dla połowów łososi, aby chronić resztki naturalnych populacji.
Przeczytaj także: PODZIAŁ MAJĄTKU I ROZWÓD W NORWEGII: ZNACZENIE ZWROTÓW, KTÓRE WARTO ZNAĆ
Reakcja władz i organizacji ekologicznych
Pål Mugaas, rzecznik organizacji Norske Lakseelver, określił zdarzenie jako „katastrofę dla dzikiego łososia”. Minister środowiska Norwegii, Andreas Bjelland Eriksen, potwierdził, że hodowlany łosoś północnoatlantycki stoi w obliczu „zagrożenia egzystencjalnego”.
Choć eksperci biją na alarm, rząd Norwegii nie planuje wprowadzenia zakazu hodowli ryb w otwartych sieciach na morzu. Zamiast tego planuje dążyć do osiągnięcia „akceptowalnego poziomu” zanieczyszczenia genetycznego w populacjach dzikiego łososia.
Podobne incydenty w przeszłości
Ucieczki łososi z farm nie są rzadkością. W 2020 roku burza uszkodziła hodowlę Mowi Carradale North w Szkocji, powodując ucieczkę prawie 50 000 ryb. Podobne zdarzenia miały miejsce również w innych rejonach Norwegii.
Przeczytaj także: ŻYCIE W NORWEGII | RZĄD CHCE OPODATKOWAĆ PRODUCENTÓW ŁOSOSIA
Łosoś hodowlany jest jednym z głównych filarów norweskiego eksportu – kraj dostarcza rocznie 1,2 miliona ton tej ryby na światowe rynki. Jednak masowa ucieczka 27 000 osobników budzi poważne obawy ekologiczne i może pogłębić kryzys dzikiej populacji tego gatunku. Aby zminimalizować negatywne skutki, każdy, kto złowi zbiegłe ryby, może liczyć na finansową nagrodę.