Po latach boomu w Norwegii, obecny rynek nieruchomości przeżywa gwałtowny spadek transakcji. Wynika to ze wzrostu oprocentowania kredytów, a także początku spadku cen. Na rynku nowych mieszkań panuje stagnacja. Napięcia rosną, szczególnie w segmencie wynajmu.
Szacunki nie odzwierciedlają rzeczywistości
Miesiące mijają, a wskaźniki na rynku nieruchomości w Norwegii stają się alarmująco czerwone. Coraz większy niepokój budzi segment starego budownictwa mieszkaniowego, który mimo wyraźnej korekty zapoczątkowanej w zeszłym roku, utrzymuje się na wysokim poziomie. Do końca grudnia 2023 roku, Krajowe Stowarzyszenie Agencji Nieruchomości – EIENDOM NORGE spodziewa się jednak spadku liczby transakcji kupna i sprzedaży nawet o kilkanaście procent.
Przeczytaj także: KREDYT HIPOTECZNY W NORWEGII | OPROCENTOWANIE W NIEKTÓRYCH BANKACH PRZEKROCZYŁO JUŻ 7 PROCENT
Szacunki jednak nie odzwierciedlają rzeczywistości. Nie mamy jeszcze dokładnych danych z niektórych dużych sieci krajowych, więc ciężko jest wyciągnąć wnioski. W moim przypadku spadek transakcji może wynosić nawet kilkanaście procent – mówi nam jedna agentka nieruchomości w Oslo.
Mniej lokali na sprzedaż
Aby mieć pewność, będziemy musieli poczekać na dokładne dane od agencji nieruchomości. Tak czy inaczej, kryzys rzeczywiście ma miejsce i pewna liczba przedsiębiorstw w tym sektorze znajduje się w trudnej sytuacji. "Jesteśmy dopiero na początku" – ostrzega EIENDOM NORGE.
Stavanger jako pierwsze z dużych miast zaoferowało obniżki cen. Gwałtowne spadki można zauważyć także w Kristiansand czy Bergen, tam gdzie wzrosty były w ostatnich latach dość duże, a także w mniejszych miejscowościach na południu i na zachodzie kraju.
Nic nie wskazuje na poprawę
Wszędzie dominuje postawa wyczekiwania i obserwacji. Sprzedający widzą, że rynek się nie rusza, że kupujący mają trudności z uzyskaniem kredytu. I bez dużego wysiłku w zakresie obniżki cen nieruchomości nie przyciągają nowych nabywców. To też powoduje, że nie dochodzi do transakcji – zauważa Łukasz Jakubow Kędzierski, dyrektor zarządzający w SJØLYST INVESTORS AS.
Przeczytaj także: SAMOZATRUDNIONY W NORWEGII | CZY KORZYSTANIE Z USŁUG AUTORYZOWANEGO KSIĘGOWEGO JEST OBOWIĄZKOWE?
Sytuacja jest napięta. Pod koniec lipca byliśmy przekonani, że nie będzie dalszych podwyżek stóp procentowych. Dziś nie jest to już pewne. Wszystko jest napięte – kontynuuje Łukasz. Jednakże, wzrost oprocentowania kredytów na nieruchomości obciąża zarówno finanse przedsiębiorstw z branży, jak i ich klientów, obciążając ich siłę nabywczą.
Spadek pozwoleń na budowę
Liczba wydanych pozwoleń na budowę nadal spada. Nie wynika to jednak z odmów ze strony lokalnych władz, ale z faktu, że deweloperzy rezygnują ze składania wniosków z powodu braku możliwości ekonomicznej zbilansowania swojej działalności.
Wyraźny spadek sprzedaży nowych mieszkań
Nowy segment mieszkaniowy pozostaje w stagnacji. Według danych opublikowanych kilka tygodni temu, w pierwszej połowie 2023 roku OBOS największa spółdzielnia mieszkaniowa i developer w Norwegii oraz jedna z największych w Skandynawii sprzedała 875 mieszkań o wartości 4,3 mld NOK. W porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego, liczba sprzedanych lokali spadła o 58%. Obecnie w budowie OBOS-u jest 6532 mieszkań. Popyt jest szczególnie wysoki w regionie Oslo, gdzie 49% sprzedanych w pierwszym półroczu stanowiły mieszkania w modelu częściowego wykupu DELEIE lub BOSTART.
Przeczytaj także: OBRÓT NIERUCHOMOŚCIAMI W NORWEGII | CO ZROBIĆ, JEŚLI NIE MOŻESZ SPRZEDAĆ?
Bardzo napięty rynek wynajmu
Mieszkańcy Norwegii, którzy nie mogą już kupować, zwracają się w stronę rynku wynajmu, co powoduje niespotykane dotąd napięcia. Według niedawno opublikowanej ankiety największej w kraju agencji wynajmu UTLEIEMEGLEREN, popyt na wynajem mieszkań wzrósł o 25% w ciągu ostatniego roku. Jednocześnie, w tej samej ankiecie profesjonaliści z branży nieruchomości zauważyli spadek dostępności lokali mieszkalnych w porównaniu z rokiem ubiegłym. W ocenie ekspertów, sytuacja na rynku wygląda odwrotnie, jeśli chodzi o niedrogie i małe mieszkania. Stają się one coraz trudniejsze do zdobycia dla rosnącej liczby gospodarstw domowych.
Klasycznie kryzys na rynku nieruchomości zaczyna się od spadku liczby transakcji, a następnie następuje prawdziwa korekta cen. Może to zająć dwadzieścia cztery miesiące lub nieco dłużej. Jednak przewidywanie przebiegu obecnego trendu na podstawie patrzenia się wstecz jest niebezpieczne. Historia się nie powtarza. Dziś w Norwegii, podobnie jak w innych krajach Europy, obserwujemy dobry opór cenowy. Nieruchomości zaczęły spadać, ale pytanie brzmi, jak daleko ten spadek może sięgąć.
Przedstawiona treść ma charakter informacyjny, nie jest wyczerpująca i nie zastępuje indywidualnej porady. Zalecamy skonsultowanie się z nami lub innym kompetentnym doradcą w celu uzyskania konkretnych odpowiedzi na pytania.