W ciągu jednego roku ceny zarówno domów jednorodzinnych (Enebolig), jak i mieszkań własnościowych (Selveierleilighet) w całej Skandynawii pobiły rekordy, co dodatkowo komplikuje posiadanie ich nowym nabywcom probującym dostać się na lokalne rynki.
Andreas H. i jego żona Nina szukają domu w kommunie Bærum poza Oslo. Na chwilę obecną mieszkają z trójką dzieci w mieszkaniu. W niedzielę 30 maja mieli zobaczyć willę w małym miasteczku Rykkinn: 158 m2, 5 pokoi, mały ogród. Cena sprzedaży: 7,595 mln norweskich koron. Dwa dni później kupujący podbili cenę do 8,9 mln NOK i aukcja trwała dalej... Taką anegdotę mogą opowiedzieć prawie wszyscy w Norwegii, sąsiedniej Szwecji, czy Danii, którzy kiedykolwiek próbowali zostać właścicielami.
Przeczytaj także: BEZPRECEDENSOWY NIEDOBÓR MATERIAŁÓW BUDOWLANYCH W NORWEGII | PO KRYZYSIE COVID-19 BRANŻA ZACZĘŁA BORYKAĆ SIĘ Z TRUDNOŚCIAMI
Wraz z pandemią ekonomiści przewidzieli spowolnienie wzrostu, co Henning Lauridsen, dyrektor Stowarzyszenia Norweskich Pośredników w Obrocie Nieruchomościami Eiendom Norge za „zrozumiałe”. Teraz wielu ekspertów i analityków w dziedzinie ekonomii i finansów nieruchomości przyznaje, że prognozy były zupełnie nietrafione. Zamiast się ustabilizować, w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy ceny nieruchomości jeszcze bardziej eksplodowały. Pomimo pandemii średni wzrost w Norwegii od maja 2020, odnotowano na poziomie do 12 %.
Rekordowy wzrost w całej Skandynawii
W północnej Europie Norwegia nie jest wyjątkiem. Wzrosty odnotowano w dalekiej Finlandii, ale te rekordowe w sąsiedniej Danii nieco ponad 13% i Szwecji 18,8%. W przypadku domów jednorodzinnych i mieszkań własnościowych cena wzrosła średnio od 10% do 18,8 %. W Sztokholmie za willę średnio trzeba zapłacić o 1 milion szwedzkich koron (SEK) więcej niż rok temu. W Finlandii bardziej umiarkowany wzrost ograniczył się do stolicy Helsinek i jej regionu. Rynek szwedzki wyróżnia się skalą wzrostu cen, który nie wykazuje oznak spowolnienia.
Przeczytaj także: HIPOTEKA W NORWEGII | NOWE WARUNKI UZYSKANIA KREDYTU
Jest wiele powodów, dla których rynek nieruchomości ma się dość dobrze. Po pierwsze, pomimo kryzysu zdrowotnego „rynek pracy radzi sobie dobrze dla znacznej większości populacji. Działania w Skandynawii wspierające aktywność częściową pozwoliły ograniczyć wzrost bezrobocia i utrzymać poziom dochodów” – zauważa pan Łukasz Jakubów Kędzierski dyrektor zarządzający w Sjølyst Investors AS i B2 Capital AS. Po drugie, zamknięcie granic spowodowało znaczący popyt na lokalnych rynkach dóbr i usług i po trzecie wzrost ceny ropy ożywił sektor energetyczny w Norwegii (Maritime i Offshore). Eksplodowały też inwestycje w projekty wiatrowe na morzu. Na podjęcie decyzji o zakupie nieruchomości, mają także duży wpływ stopy procentowe kredytów hipotecznych (Boliglån), które już od 2 lat utrzymują się na rekordowo niskim poziomie. Banki
oferują coraz więcej promocji, a przy wyborze decydują detale. Oprocentowanie waha się od
1,6% do nawet 1,2% — podkreśla pan Łukasz.
(© B2 CAPITAL / SJØLYST INVESTORS / EIENDOM NORGE)
Zastrzeżenie: Informacje zawarte na tej stronie są jedynie informacjami ogólnymi i nie zastępują profesjonalnej porady eksperckiej. Wyklucza się wszelką odpowiedzialność za poprawność, kompletność i aktualność.